Biblia jest: jak chleb, jak ogień, jak światło, jak mleko, jak miód, jak złoto, jak lustro, jak młot, jak miecz, jak nasienie. Jak wyglądałoby życie człowieka pozbawionego tych wszystkich rzeczy ? (J 6,50; Jr 23,29; Jk 1,23-25; Ef 6,17). Zabierzmy tylko jedną rzecz: światło. Ludzkość znika, wszystko co żyje znika. „Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce” (Ps 119:105). Ale my nie do znikania zostaliśmy stworzeni ! Jedzmy słodki miód i strójmy się w złote ozdoby. „Cenniejsze niż złoto najczystsze, a słodsze od miodu płynącego z plastra” (Ps 19,11). I wzrastajmy, poznając Słowo Boże, które jest jak nasienie dające wzrost. Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa” (1P 1,23-25). Pan pragnie abyśmy czytali i zastanawiali się nad Jego słowem: porównuje On swoje słowo do domu, w którym mamy „pozostać” tak długo, aż wszystko stanie się nam bliskie. Porównuje je również do chleba mającego pierwszeństwo przed wszelkim innym pożywieniem. Ten „Chleb Ewangelii” zawsze znajduje się w zasięgu naszej ręki: Czytanie duchowne (lectio divina) jest sposobem „na pozwolenie, żeby Pismo Święte przemieniło nas wewnętrznie”. „Niech ta Księga Prawa będzie zawsze na Twych ustach: rozważaj ją w dzień i w nocy” (Joz 1,8).